Hermiona przechodziła korytarzami spoglądając na całujące
się w kątach pary. Nie cierpiała Walentynek. Mimo, że miała chłopaka jej
nastawienie do tego dnia się nie zmieniło. Właśnie odwracała głowę by nie
patrzeć na Blaisa i Ginny zajętych sobą, gdy poczuła czyjeś dłonie na talii. Chłodne
usta dotknęły jej policzka, a do nosa dotarł charakterystyczny zapach perfum. Odwróciła się i wtuliła lekko w Ślizgona. Na jej twarzy
pojawił się wymuszony uśmiech. Kilka tygodni wcześniej ustalili, że nie będą
obchodzić Walentynek, bo codziennie jest okazja by wyznać sobie uczucie. Chłopak
chwycił jej dłoń i pociągnął w stronę Sali w której mieli mieć właśnie lekcję.
Gryfonka zbytnio nie skupiała się na przemowie profesora
Binnsa. Od rana liczyła na to, że jednak dostanie coś od Malfoya. Ale jak widać
się przeliczyła. Spojrzała na profil swojego chłopaka. Jasne włosy opadały na
szlachetne czoło, a niebieski oczy spoglądały na ścianę z taką fascynacją, jakby
wisiał tam co najmniej portret cudownej Rowery i to wcale nie w ubiorze
adekwatnym do jej czasów, tylko w bikini. A najlepiej bez. Dotąd myślała, że
oboje czytają sobie w myślach. Nie zawsze byli jednomyślni, ale wiedzieli czego
pragnie drugie. Teraz ona pragnęła jakiegokolwiek dowodu, że o niej myśli, że
też jest gotowy oddać dla niej wszystko, tak jak ona dla niego. Jeden mały gest
by sprawił, że nie czuła by się w ten dzień tak obco i samotnie. Nagle chłopak jakby słysząc jej myśli spojrzał
na nią pytająco, a gdy lekko potrząsnęła głową w odpowiedzi, złączył ich dłonie
pod ławką.
****
Profesor Dumbledore skradał się korytarzem. Miał nadzieję, że o piątej rano nikt nie wałęsa się
po korytarzach. Zniszczył by swoją reputację, gdyby ktoś zobaczył go w piżamie
w misie, długim szlafroku do ziemi i kapciach – królikach, dwoma papierowymi
sercami przyczepionymi do policzków i ogromnym pudełkiem pod pachą. Gdy dotarł
do drzwi, szepnął obrazowi damy hasło, a gdy ta spojrzała na niego z niemym
oburzeniem tylko zachichotał i nie zatrzymując się, czy pukając, wszedł do
pokoju.
Jeszcze nigdy nie obchodzili z Minerwą walentynek, ale
kiedyś czas zacząć. W końcu była ona tylko kobietą, a te w głębi duszy liczą na
jakiś, choćby najdrobniejszy prezent.
Podszedł cicho do łóżka i z uśmiechem spoglądał na ukochaną.
Mimo nie najmłodszego już wieku, wyglądała pięknie. Włosy rozrzucone dookoła
głowy tworzyły aureolę, a jej twarz pozbawiona była surowego wyrazu, który
towarzyszył jej na co dzień. Nachylił się i szepnął jej do ucha coś, czego
skutkiem były głębokie rumieńce na policzkach głowy Gryffindoru. Natychmiast
otworzyła oczy, a przed oczami zamiast twarzy Albusa, zobaczyła ogromne
pudełko. Machnęła różdżką, którą wyciągnęła spod poduszki i w jej ręce również
pojawił się prezent. Ze śmiechem wymieniła się z Dumbledorem pudełkiem, poczym
oddali się swojej ulubionej czynności – targowaniem się o karty z czekoladowych
żab.
****
Draco stał przy oknie, wpatrując się w błonia. Za horyzontem
chowało się słońce, a mimo to przez zamkiem nadal było dużo uczniów. Jakiś
pierwszoroczny podbiegł do Hermiony i wręczył jej kartkę. Widział, jak
dziewczyna czyta ją ze zmarszczonymi brwiami, a następnie dziękuje dzieciakowi
za przekazanie wiadomości.
Gryfonka w tym czasie ruszyła w stronę zamku. Cały dzień
było jej smutno i brakowało rozmów z nim, więc gdy dostała od niego liścik,
ucieszyła się na myśl, że spędzą razem wieczór. Gdy weszła do Pokoju Wspólnego
Prefektów zastała ją cisza. Z niedowierzaniem zajrzała do jego pokoju z
nadzieją, że tam go zastanie. W głowie zaczęła już układać przemówienie, jakim
go powita, gdy się spotkają, gdy nagle zauważyła skrawek pergaminu leżący na
stoliku.
Wybacz i przyjdź na
Wieżę Północną.
D.M
Gryfonka prychnęła i ruszyła na poszukiwania ciepłego
swetra. Ostatnim razem, gdy Draco zostawił jej taki liścik, zmusił ją do
latania z nim na miotle. Hermiona przyrzekła sobie, że jeśli tym razem też tak
będzie, nic jej nie powstrzyma przed wyrażeniem opinii na ten temat.
Na schodach prowadzących na wieżę stały świeczki. Delikatne,
białe świeczki rzucające ruchliwe cienie na ściany. Hermiona szła oczarowana w
górę, zapominając, że jeszcze przed chwilą marzyła tylko o tym, by znaleźć się
pod ciepłym kocem z książką i pogrążyć się w lekturze. Z każdym krokiem liczba świec
się zwiększała. Gdy dotarła do szczytu schodów jej oczom ukazały się tysiące
stokrotek. Ogromne ilości małych, białych, jej ulubionych kwiatków stało w
bukiecikach na podłodze lub było zawieszone w powietrzu za pomocą magii. Szła
powoli rejestrując każdy element, chciała zapamiętać tą chwilę jak najdłużej.
Pod balustradą nieświadom jej obecności, stał Draco. Podeszła
do niego, obejmując go z tyłu, tak jak on zrobił to rano. Przez chwilę
wpatrywali się w pełne koło Księżyca, rzucające światło na jezioro. Chłopak obrócił
się i czule pocałował Gryfonkę.
-Może, nie jest to najbardziej oryginale…
-Jest cudowne. Najwspanialsze jakie kiedykolwiek widziałam,
a wiesz dlaczego?
Blondyn potrząsnął głową.
-Bo robiłeś to od serca. To właśnie zostaje w pamięci.
Granger nie mogła oderwać wzroku od niebieskich tęczówek
Ślizgona. Stanęła lekko na palcach, całując w usta.
Nagle Malfoy odsunął się kawałek i spojrzał na nią smutnym
wzorkiem.
-Czy…
Hermiona zastanawiała się, czy jeśli chciałby z nią zerwać,
przygotowywałby coś tak wspaniałego. Serce mówiło, że nie, jednak rozum ostro
się temu sprzeciwiał.
Raz posłuchała serca i wynikiem tego był jej związek z
Draconem. Postanowiła zaryzykować raz jeszcze.
Malfoy uklęknął wyciągając przed siebie malutkie pudełeczko.
-Jesteś ze mną już ponad rok. Nie mam pojęcia jak
wytrzymałaś ze mną ten czas. Jednak mijają miesiące, a ja pragnę spędzać z Tobą
coraz więcej czasu. Nie chcę Cię nigdy opuszczać… Wyjdziesz za mnie?
Hermiona zdumiona wpatrywała się w twarz Draco. Nie mogła
uwierzyć w to co słyszała. A jeśli to co słyszała było prawdą, to powinna
spokojnie wyrazić swoją zgodę mimo, że emocje w niej szalały. Jednak jej Gryfowskie
cechy ujawniły się akurat teraz i mówiąc tak przylgnęła do niego, mocząc mu
swoimi łzami koszulkę.
Malfoy stał nieruchomo. Wierzył, że Hermiona się zgodzi, ale
jednocześnie miał świadomość, że przecząca odpowiedź także jest możliwa. Teraz
gdy znał odpowiedź, mógł w pełni cieszyć się to chwilą. Stali tak objęci
wsłuchując się w rytm swoich serc i pragnąc być.
Nie mieli pojęcia, że z oddali przygląda im się inna równie
oryginalna para. Albus i Minerwa spoglądali wzruszeni na szczęście objętej
pary, kłócąc się o to, które z nich będzie rządzić w ich wspólnym domu. Pewny siebie Ślizgon, czy nieugięta Gryfonka.
Jaka cudowna miniaturka!
OdpowiedzUsuńI niespodzianka, którą Draco przygotował Hermionie... Pięknie :)
Hahaha, Albus i Minerwa, kto by pomyślał? :D
Mam nadzieję, że wena do Ciebie wróci. Te weny to ostatnio dość kapryśne są o:
Czekam na kolejną miniaturkę :)
Pozdrawiam, M.
Weny się buntują :c Dziękuję ^^
UsuńWspaniała! <3
OdpowiedzUsuńO matko jak wyobrażałam sobie Albusa skradającego się o 5 rano do Minewry to myślałam, że zaraz padnę :D
Draco nie no taki świetny<3 i ten prezent jaki zrobił Hermionie Awww *_*
Cóż, poczekam sobie jeszcze na Teomione :)
Pozdrawiam
Lumi
***
Albus, taki szalony czarodziej :D Dziękuję *.*
UsuńHahahahha nadal się turlam na tym Dumbledorze w pidżamie. xD
OdpowiedzUsuńA Pan Wen wróci jeszcze dzisiaj, hahaha. :D
Zobaczysz ^^
Turlaj się, skacz, a nawet płyń! Też Cię kocham <3
UsuńHahahaha też nie mogę pozbierać się po Dumbledorze :D
OdpowiedzUsuńMiniaturka cudna, oczarowałaś mnie *-*
Czekam na kolejną i życzę szybkiego powrotu weny!
Czarna :)
Dziękuję <3
UsuńAlbus szaleje :D Miniaturka cudowna !!
OdpowiedzUsuńCzekam na następną :)
Dziękuję ^^
UsuńDumbledore i McGonagall? ;o Szalone połączenie. I takie lubię najbardziej ;3
OdpowiedzUsuńDracuś zrobił niespodziankę, nynynyny ^^
A mi kto taką niespodziankę zrobi? ;c
Świetna miniaturka, ale czekam z utęsknieniem na Teomione <3
Pozdrawiam, em.
Dżizus... Skomentuję, napewno, jak tylko znajdę czas, bo teraz mam w domu taki zapierdziel, że nawet mojego zaliczone nie mogę skończyć -.-
OdpowiedzUsuńSuper super miniaturka. Słoodka i śmieszna -Aabus i Minnie tyle wystarczy wy wiedzieć o co chodzi ;)
OdpowiedzUsuńJane
Wspaniała, słodka miniaturka:)
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona.